Reaktywacja :)
Świadomość to światło, to Obecność. Kiedy się pojawia, szczególnie po długo trwającej burzy, po czasie mocniejszej dysharmonii jest jak dzwonek na przerwę oznajmiający koniec długiego, męczącego dnia pracy. To odpoczynek, przerwa, regeneracja. To harmonia, to upragnione i długo wyczekiwane wakacje. Być obecnym to jak leżeć na kocu na pięknej łące w słoneczny dzień nie robiąc nic poza wsłuchiwaniem się w śpiew ptaków i spoglądaniem na leniwie przepływające chmury po niebie. Otwiera się serce. Do oczu napływają łzy ocierając je z kurzu. To jak wtulenie się w ramiona kochającego bezgranicznie Rodzica. Powrót do Stwórcy, źródła miłości. A raczej stanie się Nim, Tym. To spokój, to spowolnienie, to zatrzymanie się. Tutaj jest tak dobrze. W tle słyszę radość, dziecięcy śmiech i stukot bosych stópek po mokrej trawie.
To energia zmiany, przemiany, przeistoczenia, przepoczwarzenia - powrotu do Domu. To wzór boskiej harmonii wedle którego wszystko układa się na nowo. Wystarczy być obecnym. Tylko i aż.
Świadomość rozpuszcza obce wzory, wzorce i ustawia na nowo wszystkie cząsteczki. Idealnie, na swój wzór boskiej doskonałości.
Wypełniam się uczuciem wdzięczności i błogości.
Dar Obecności, świadomej obserwacji i odczuwania to największy dar jakim możemy obdarować samych siebie i tylko my sami możemy to zrobić, każdy dla siebie. To klucz do życia w wiecznym tu i teraz. To najcenniejszy, bezcenny klejnot – i każdy go ma. I tylko my sami możemy użyć tego klucza, każdy swojego dla siebie samego. Nie ma zbawicieli, ani wybawicieli. Inni mogą nam tylko pokazać nasz klucz i podpowiedzieć, żeby go używać. Nic więcej inni nam dać ani zrobić nie mogą w drodze do Domu. Tylko ja sama mogę wprowadzić siebie do raju używając klucza samoświadomości , którym tak naprawdę jestem w swojej istocie. Wszystko inne jest zewnętrzną kreacją. A stopień dysharmonii w życiu codziennym odzwierciedla 1:1 stan mojej świadomości na dzień dzisiejszy.
Wystarczy otworzyć okno, wziąć głęboki oddech i trwać.
Świadomość to przestrzeń stwórcza, w której przejawia się wszelka kreacja. .
Kiedy jest dysharmonia w postaci emocji świadomość zatraca się w formie, skleja się z nią, jednoczy i w ten sposób znika w iluzji i halucynacji.
Świadoma obecność odkleja od formy, tworzy przestrzeń. Dzięki tej przestrzeni boski ład może na nowo wlać się w formę przekształcając ją na swój obraz i podobieństwo. Powstaje raj na ziemi.
Co się dzieje z chorym ciałem?
Każda komórka zmienia swój kształt, kolor powracając do pierwotnej, harmonicznej formy. To jak wlewanie ciasta do foremek. Wibracje, w których aktualnie przebywamy są takimi właśnie foremkami, które możemy oglądać, dotykać i smakować ich w postaci naszego życia codziennego i wszelkich jego przejawów. My z samej natury jesteśmy doskonali, harmoniczni. Gdy ta harmonia się zaburza, a dzieje się tak od pierwszych chwil, kiedy pojawiamy się na ziemskim planie – zaczynamy wlewać naszą siłę życiową w obce wzory i zużywamy się robiąc wypieki, których tak naprawdę nie chcemy i nam nie smakują, a wręcz zatruwają nas.
Świadoma obecność przenosi nas w struktury ładu, miłości, zdrowia, porządku i obfitości. Stajemy się na nowy tym, kim jesteśmy ze swojej natury – boskimi, suwerennymi, wolnymi istotami duchowymi. Przestajemy być bublami genetycznymi. Iluzją jest stwarzanie życia w obcych wzorach, skarłowaciałych i szpetnych i wiara, że tacy jesteśmy na prawdę a potwierdzeniem na to ma być, że wszyscy wokół tacy też są.
Widzę boski fraktal, czuję go. Fraktal doskonałości, ciszy, spokoju, niewysłowionego piękna, słowa tam nie sięgają. Dzisiaj wybieram boski fraktal miłości, moją prawdziwą naturę, pierwotną esencję.
Co jeszcze robi świadomość?
Jest jak wielka woda, która burząc tamy zbudowane przez człowieka w celu regulacji rzek, wraca do swoich pierwotnych , naturalnych koryt. A więc wraca do swoich pradawnych, dziewiczych wzorów, wyrwanych jej siłą i przemocą przez ludzkość uwikłaną w służbę obcym wzorcom.
Dlatego powrót do całkowitego zdrowia może być bolesnym procesem, bo aby przywrócić równowagę i harmonię muszą zostać zalane wioski, pola GMO i wszelkie ludzkie konstrukcje powstałe w miejscu, w którym być ich nie powinno. Wow. To jest dopiero Armagedon, genialne.
A więc niech boli, niech lecą łzy i niech wydobywa się krzyk. Wracam do Domu. Stare niewłaściwe musi zniknąć aby zestroić się na nowo.
Coraz bardziej sobie przypominam i dziękuję za to :)
Kasia